Redaktor: Kazimierz Kaz Ostaszewicz
|
25.04.2010. |
EMIGRACYJNA CHOINKA...
Adam
Mickiewicz nazwał polską emigrację w Paryżu „Kłębowisko żmij”. Czy coś się
zmieniło? Nie wiem, ale podobno z
czasem wszystko się, rozrasta.
Emigracyjna choinka
Na samym
czubku błazenady
poutykano wielkie słowa
i skacze wokół nich w zachwycie
i drze bandaże ran nie swoich
gromada wyjców kolorowa
korowód dziadów w dobrobycie
biało-czerwony cycek doi
na samym czubku błazenady
a w środku boże drzewko stoi
Hej kolęda
kolęda
złote szumią mi palmy
obcy sobie przybłęda
skaczę z błaznami ja
Oto
galeria kolędników
wężowym ruchem pokręcona
fałszywych ofiar grono śliskie
błyszcząc na drzewko pnie się boże
łańcuchem dusząc je w ramionach
rodzinnym słowem tnie jak nożem
w przyjaźń ubranych grzechotników
głębi się „rzecz biało-czerwona”...
Hej kolęda
kolęda
jakież inne ci święta
tylko nuta ta sama
choć stajenka nie ta
A ja wśród
nich podwójnie grzeszny
błazeństwa świadom jednak tańczę
i tragizm wielkich słów już śmieszny
i kolor mocno wypłowiały
te miny tony przydupasy
te achy ochy karakuły
tapirowany tłuszcz i łyse lowelasy
i chamstwo zwykłe i tytuły
ach... proszę pana... gdzie te czasy...
Hej kolęda
kolęda
grzmij że Bóg dziś się rodzi
jest gdzieś polska rzecz święta
jest gdzieś czystość w Narodzie...
California, grudzień 1983
|
 |
|