DOJENIE FRAJERÓW |
Redaktor: Kazimierz Kaz Ostaszewicz | |
30.10.2011. | |
DOJENIE FRAJERÓW Mieszkam w TERYTORIALNIE wolnej Polsce, gdzie każdy może wydawać pieniądze jak chce. Był rok 1973 i Benek Adler, mądry człowiek /autentyczna postać z mojej książki "Wielkie Jabłko"/, powiedział: "Panie Kazku, żeby grać na giełdzie /Wall Street, bo było to w Nowym Yorku/, trzeba być albo bardzo bogatym, albo bardzo głupim człowiekiem". Jest rok 2011 i Polska ma mini dojarkę, czyli gałązkę od pnia Wall Street o nazwie WIG—20. Zespół miłych, uśmiechniętych, młodych ludzi z WIGU-20, od kilku miesięcy zapraszał największych fachowców od ekonomii i finansów powtarzając to samo pytanie: Na ile zdrożeje frank szwajcarski. W Polsce około 700 tysięcy frajerów ma kredyty właśnie w tej walucie. Patrzyłem, słuchałem najwybitniejszych z najwybitniejszych ekspertów od przewidywania rynku walut i inwestowania w ten WIG i co? Jeden z najwybitniejszych, nawet profesor, spokojnie, z uśmieszkiem wyrozumiałości /dla maluczki powiedział, cytuję: „Możecie być państwo spokojni, bo frank nawet jeżeli dojdź do 3,60 za złotego w co wątpię, to tej granicy nie przekroczy”. Było to w końcu lipca b.r. I co? I gówno, wielkie gówno profesorskie /dla maluczkich/. Jak wiemy frank przekroczył „zapewnienia” i doszedł nawet do 4.17 za złotówkę. Zgoda, nikt /w Polsce/ nie może przewidzieć cwaniactwa manipulacji walutami, ale profesorek powinien znać słowo: prawdopodobnie? Skoro najmądrzejsi z mądrych tak zapewniali frajerów, to czy frajerzy powinni wierzyć w ich predykcje co do inwestowania w Wigu? PREDYKCJE czyli gdybania, czyli, przewidywania, czyli słuchaj nas durniu gdy masz za dużo kasy lub za mało rozumu. Że przewidywania wartości walut okazały się i za trudne i żałosne, to niby dlaczego ich rady, tych prezesów, ekspertów ekonomistów co do inwestowania w Wig maja być inne? Na jakiej podstawie? Ich utytułowanych ekspertyz? Świat czeka regularne dupobicie powtarzające się co kilka lat, a rodem z... Właśnie, bo powiedzieć, że z Wall Street byłoby naiwnym uproszczeniem. Gdzieś /nigdy się nie dowiemy gdzie, bo byłby krzyk, że antysemityzm/ GENIALNI cwaniacy od manipulowania losami maluczkich, a nawet nie tylko maluczkich, robią smród. Rozchodzi się sprawiedliwie, powoduje bankructwa jednych i miliardowe zyski innych. Ci pierwsi uwierzyli „ekspertom”... Ci drudzy wzbogacili się na takich właśnie... ekspertyzach. Załodze Wigu-20 chyba przewodzi moim zdaniem najmądrzejszy, choć najmniej uśmiechający się Rafał /nie pamiętam nazwiska/. Co go widzę, to „nadlatuje” piosenka...
"Rafałe pojedź trochę do Zakopanego tam stary Giewont bardzo pragnie tonu twego na skrzypcach będziesz tam zbójnikom grał aż wpadną w szał wśród dzikich skał...”
Oj, pięknie gra pan Rafał, a wtórują mu pozostali z suchą, /„obrażona” na kolory świata/ panienką, która kiedyś ze „znajomością” Stanów Zjednoczonych powiedziała, że... „Samochody przed amerykańskimi domami są więcej warte niż domy”... Czyż góralka z Zakopanego nie wypowiedziała genialnych słów, że... "Polacy jak czegoś nie wiedzą, to i tak wiedzą lepiej"... A ja pamiętam co powiedział Benek Adler, gdy pracowałem w szmacianym gieszewcie w Nowym Yorku, przy 34 i 32 ulicy. O9/08/2011 |